Ribon i Brego – dwa cudowne psy, które ciągle mają nadzieję,
że ktoś je jeszcze pokocha. Poznaliśmy je zupełnie przypadkiem. Panowie
przyjechali do Samoobsługowej Psiej Myjni w Gliwicach. Wykąpali się i wyczesali
z nadzieją, że z takim nowym, świeżym wyglądem w końcu znajdą dom. Zrobiliśmy
im kilka zdjęć, bo też wierzymy, że w końcu trafią na swojego człowieka.
Ribon odkąd tylko pojawił się na świecie nie miał zbyt wiele
szczęścia. Od okresu szczenięcego przez kilka lat przebywał w ogródku razem ze
swoim ojcem. Czasem wybierali się na dłuższe wyprawy urządzając sobie ucieczki.
Tak trafili do schroniska. Ojciec Ribona znalazł dom tymczasowy, a Ribon został
w schronisku i nie mógł odnaleźć się w świecie boksów i krat. Źle reagował na
inne psy, nie potrafił chodzić na smyczy. Jednak pół roku pracy wolontariuszy
zmieniło go nie do poznania. Znalazł dom. Jego szczęście nie trwało zbyt długo.
Po 7 miesiącach znów trafił do schroniska, bo ludzie, którzy postanowili go
przygarnąć okazali się nieodpowiedzialni. I tak czeka tam do dziś... Telefony
milczą i nikt o Ribona nie pyta. Dlaczego? Pewnie dlatego, że nikt nie miał
okazji przekonać się o tym, jaki jest. A to pies z zerową agresją, do
przytulania i głaskania. Nie szczeka, lubi inne psy i bardzo ładnie chodzi na
smyczy. Może zamieszkać w domu, bo nie brudzi i nie niszczy. Ribon ma około
ośmiu lat i jest przygotowany do adopcji.
Brego też nie ma ciekawej przeszłości. Został odebrany
interwencyjnie, bo jego właściciel trzymał go zamkniętego w komórce przez długi
czas. Pomimo warunków w jakich przyszło mu żyć jest bardzo kochanym psem.
Potrzebuje kontaktu z człowiekiem – chce się bawić i biegać. Energii mu nie
brakuje. Bardzo lubi przytulanie i głaskanie. Spacery to jego żywioł. Ładnie chodzi
na smyczy. Ma około pięciu lat i również czeka na nowy, prawdziwy dom.
Ribon i Brego przebywają pod opieką TOZ Fauna w Rudzie
Śląskej. Jeśli urzekły Was ich psie pyszczki, to dzwońcie:
791 026 277.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz